Joga jest zręcznością w czynach

Znacie pewnie takie definicje jogi jak stabilność, równowaga, jedność, koncentracja, wyciszenie, spokój… Wszystkie je możemy w różnych tekstach indyjskiej literatury jogicznej znaleźć. Do mnie jednak od pewnego czasu przemawia trochę odmienna definicja jogi, zaczerpnięta z Bhagawadgity 2.50: joga jest zręcznością w czynach. योगः कर्मसु कौशलम् || yogaḥ karmasu kauśalam || A bazując na tłumaczeniach polskich badaczy kultury indyjskiej: „Joga jest sztuką działania.” (Wanda Dynowska)„… joga … Czytaj dalej Joga jest zręcznością w czynach

Medytacja w czystej świadomości

Czasem zastanawiam się, co jeśli nasze życie, nasz stan świadomości, jest czymś jakby treningiem, czymś w rodzaju czasowego wchodzenia na matę? Odcinamy się od nieskończoności, od naszej – powiedzmy – esencji (czystej świadomości), i wchodzimy na pewien czas na ograniczony przestrzennie teren. Nie myślimy już o tym, co jest poza nim. Działamy zgodnie z tym, co aktualnie mamy do zrobienia. Wykonujemy z pozoru bezsensowne ruchy … Czytaj dalej Medytacja w czystej świadomości

Himalaje…

Dwa lata temu po raz pierwszy jadąc w Himalaje nie wiedziałam, czym one są, jak się je czuje i co dzieje się w ich wnętrzu. Rok temu jadąc ponownie w Himalaje wiedziałam, że są to wymagające rejony, bo nawet jeśli podróżuje się po terenie do 4000 m. n.p.m., to kręte trasy nad przepaścią, deszcze, błota, osuwiska, awarie autobusów i zmęczenie odbierają siłę i motywację. W … Czytaj dalej Himalaje…

Tantryczny klasztor w TABO

Najpierw pomyślałam sobie: „kolejny buddyjski klasztor” na szlaku w Dolinie Spiti (stan Himaćal Pradeś). A jednak coś mnie ku niemu przyciągało… To przecież „najstarsze, wciąż aktywne, monasterium tradycji tybetańsko-himalajskiej w Indiach”. Tym razem nie było możliwości wynajęcia noclegu w przyklasztornych pokojach gościnnych (w przeciwieństwie do poprzednio odwiedzonych klasztorów w Kee i Dhankarze) i było mi trochę z tego powodu smutno. Nowy Klasztor Tabo jest małą … Czytaj dalej Tantryczny klasztor w TABO

HIMALAJSKIE impresje…

… w zdjęciach, ponieważ w końcu chcę ukazać Himalaje na wszystkich tych zdjęciach, które udało mi się wykonać, niekiedy mocno wychylając się za okno skaczącego nad przepaścią autobusu. Po tym całym czasie, jaki spędziłam w publicznym transporcie indyjskiego stanu Himaćal Pradeś (Himachal Pradesh), poczułam specyficzną jedność z tym środkiem transportu. Muzyka, którą kierowca puszcza w głośnikach, godziny jazdy spędzone na wyboistych, krętych i stromych drogach, … Czytaj dalej HIMALAJSKIE impresje…

Góra Kailash i chillout w Himalajach

Od ostatniego wpisu minęło trochę czasu (opublikowałam go mniej więcej tydzień po napisaniu, bo dopiero po tygodniu dostaliśmy internet). Ogromne tereny Himalajów w Himachal Pradesh poza lokalną siecią wyzbyte są zasięgu komórkowego, co z jednej strony jest denerwujące, ale z drugiej – człowiek odcina się od pewnej części siebie, która potrzebuje odpoczynku, a zarazem umysł/serce poznaje nowe rzeczywistości wewnątrz siebie, o których nie do końca … Czytaj dalej Góra Kailash i chillout w Himalajach

Kawa, herbata i ciasto karmelowe w DHARAMSALI

Dharamsala to nie tylko wątpliwej czystości malutkie knajpki z widocznym u wejścia kucharzem, nie tylko stragany z buddyjskimi dewocjonaliami czy ubraniami, książkami. To duch otwartości i życzliwości, spokoju, rodzaju spowolnionych myśli i oddechu, który wywołany jest Himalajami, błogosławieństwem obecności Jego Świątobliwości XIV Dalajlamy, mentalności Tybetańczyków, który wydają się być bardziej serdeczni niż Hindusi, szczerzy. To nie to, że krytykuję Hindusów, po prostu – to inny … Czytaj dalej Kawa, herbata i ciasto karmelowe w DHARAMSALI

Indyjskie street views

Kiedyś robiłam zdjęcia głównie zabytkom, a najlepiej było, żeby ten zabytek był sam na zdjęciu. Potem doszłam do wniosku, że takie zdjęcia albumowe można zobaczyć wszędzie, poza tym w żaden sposób nie pokazują one ducha danego miejsca. Duch jest w… ludziach, w ich oczach i sytuacjach – atmosferze danego miejsca i momentu. Teraz zatem bez obróbki różne zdjęcia indyjskiej ulicy, większość sprzed 4 lat, a … Czytaj dalej Indyjskie street views

Imbir i yerba mate, czyli yerba mate chai!

Jeśli ktoś z Was kiedykolwiek głowił się, do czego może przydać się skórka po obraniu imbiru, a na pewno wiele/u z Was temu zagadnieniu poświęciło dużo nieprzespanych nocy, to mam pewną propozycję. Otóż z takiej skórki po dodaniu jeszcze kilku innych składników można przyrządzić, upichcić nawet, bardzo zdrową, mocną w smaku, hardcore yerbę mate! Rodzaj yerby jest obojętny: bardziej czy mniej pylasta, liściasta, patyczkowata – … Czytaj dalej Imbir i yerba mate, czyli yerba mate chai!

Global dexterity, czyli powroty w Indie…

Do kolejnego wyjazdu do Indii pozostało jedynie kilka dni. Dość często jestem pytana o to, dlaczego właśnie Indie. Nie odpowiadam: joga, sanskryt, kuchnia, praca, filozofia – przy nich zawsze jest jakieś “ale”. Indie, ponieważ… to są Indie! Tout court. Po prostu. Nie wiem, czy Indie są trudną miłością, jednak z pewnością warte są tego, by (po)kochać je z całym dobrodziejstwem inwentarza, który razem ze sobą … Czytaj dalej Global dexterity, czyli powroty w Indie…