Indyjskie street views

Kiedyś robiłam zdjęcia głównie zabytkom, a najlepiej było, żeby ten zabytek był sam na zdjęciu. Potem doszłam do wniosku, że takie zdjęcia albumowe można zobaczyć wszędzie, poza tym w żaden sposób nie pokazują one ducha danego miejsca. Duch jest w… ludziach, w ich oczach i sytuacjach – atmosferze danego miejsca i momentu. Teraz zatem bez obróbki różne zdjęcia indyjskiej ulicy, większość sprzed 4 lat, a … Czytaj dalej Indyjskie street views

Global dexterity, czyli powroty w Indie…

Do kolejnego wyjazdu do Indii pozostało jedynie kilka dni. Dość często jestem pytana o to, dlaczego właśnie Indie. Nie odpowiadam: joga, sanskryt, kuchnia, praca, filozofia – przy nich zawsze jest jakieś “ale”. Indie, ponieważ… to są Indie! Tout court. Po prostu. Nie wiem, czy Indie są trudną miłością, jednak z pewnością warte są tego, by (po)kochać je z całym dobrodziejstwem inwentarza, który razem ze sobą … Czytaj dalej Global dexterity, czyli powroty w Indie…

RISHIKESH_1, czyli stolica jogi tout court

Pamiętam jeden poranek w aśramie Paramarth Niketan w Rishikeshu. Bardzo wyraźnie. A nawet dwa poranki, bo podobne były do siebie. Pewnie zdarzyło się ich i więcej, ale nie zwróciłam na nie uwagi – było za wcześnie, a Indie były jeszcze nazbyt głośne i nękające mój spokój. Nazbyt obce, mówiąc krótko. Drugi tydzień pobytu, czego więc się spodziewać? – tym bardziej, że ciało jeszcze nie słuchało … Czytaj dalej RISHIKESH_1, czyli stolica jogi tout court

HARIDWAR, czyli Sawan Shiva Ratri i nieustający deszcz

Ale naprawdę nieustający! Bez przerw padający, błotem rozścielający swoją miałką, oblepiającą i wszechprzenikającą naturę. A w tym błocie jest wszystko, co tylko indyjska ulica może na siebie przyjąć. Cóż, nie to było dla nas problemem. Zanim opiszę pierwsze wrażania z monsunowego Haridwaru, to pokażę Wam film, który jest esencją stolicy jogi: poranna medytacja nad brzegiem Gangesu. Jednak to będzie jakby drugi Haridwar, po powrocie z … Czytaj dalej HARIDWAR, czyli Sawan Shiva Ratri i nieustający deszcz

DELHI

W teraźniejszej serii wpisów będę publikować większe ilości zdjęć z naszej wyprawy w Himalaje. Kończymy pisanie książki i zamysł mamy taki, by opowieści ilustrować obrazkami i filmikami umieszczanymi tutaj, na blogu, a w książce sygnalizować wszystko linkami 🙂 A na początek Przyjaciel, który jak przystało na idealnego nepalskiego (!) Gospodarza, od razu po naszym nocnym przylocie do Delhi zajął się naszymi bagażami i zamówieniem taksówką. … Czytaj dalej DELHI

Nie ufaj pozorom! – indyjska maja

Za co uwielbiam Indie? Chociaż trudno mi jest ująć w słowa zachwyt, który bardziej wymyka się werbalizacjom niż choć odrobinę stara się wyrazić słowami, to jest kilka właściwości Indii, które ubóstwiam: joga, rozmowy o duchowości, sanskryt (a powoli i hindi, telugu i pendżabi), kuchnia (kocham!), kolory (choć brudne i wyblakłe), indywidualność w tłumie, wolność i swoboda, przepiękna architektura, wszechobecna natura, miejsca do medytacji ukryte w … Czytaj dalej Nie ufaj pozorom! – indyjska maja