Shimla – górska stolica indyjskich Himalajów (w stanie Himachal Pradesh)

Shimla to już inne Indie. Dość daleko od Delhi (10 godzin pociągiem lub autobusem), czyste (plastikowe siatki są zakazane, częste są napisy na murach, by dbać o wodę i nie śmiecić), nie tak nachalne w spojrzeniach, nie tak upalne – wilgotność powietrza jest tu bardzo wysoka. Shimla położona na wysokości prawie 3000 m n.p.m. w zachodniej części Himalajów – nie jest to jednak wysokość, która … Czytaj dalej Shimla – górska stolica indyjskich Himalajów (w stanie Himachal Pradesh)

Dzień z życia krowy w Haridwarze i kilka słów o asanie go-mukha (twarz krowy)

Raczej każdy wie, że krowa w Indiach to istota święta. Z wielu powodów, choć nie łatwo je dokładnie filozoficznie określić. Krowa to matka, bo daje mleko, a z mleka można zrobić niemal wszystko, co do życia jest potrzebne: masło klarowane ghee (bardzo zdrowe, jajecznica na takim maśle jest cudem podniebienia, kocham!), różne kefiry i jogurty, które stanowią bazę dla innych produktów do picia (lassi) i … Czytaj dalej Dzień z życia krowy w Haridwarze i kilka słów o asanie go-mukha (twarz krowy)

W Haridwarze kilka myśli o…

Hinduizm to złożone i szalenie charyzmatyczne wyznanie, posiadające bogatą tradycję literacką, czyli filozoficzną, o treściach często trudno dostępnych dla zrozumienia u kogoś, kto nie bardzo jest obyty z filozofią Wschodu. W świątyniach możemy spotkać tłumy wyznawców, usłyszeć gwar rozmów, śpiewów, modlitw, lecz są też takie święte miejsca, gdzie absolutna cisza jest nakazana. Cisza, która jest drugą twarzą Boga. Święte kąpiele w Gangesie, świeci asceci (płci … Czytaj dalej W Haridwarze kilka myśli o…

Chhattarpur Mandir w Delhi

Każde przybycie do Indii ukazuje ten kraj w delikatnie innym świetle. To nie jest żadne odkrycie – z jednej strony Indie ulegają bezustannej zmianie, a z drugiej widz nie jest już ten sam. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się zrozumieć Indie, nie wiem, czy ktokolwiek je rozumie, może sam Wisznu bądź Śiwa… Indie są tak niezwykle zróżnicowane, ale mam wrażenie, że wiele odcieni tej … Czytaj dalej Chhattarpur Mandir w Delhi

BADRINATH i KEDARNATH – pielgrzymka do wnętrza siebie

Nie było łatwo dotrzeć do Kedarnath, świątyni wzniesionej na ponad 3500 m. w Himalajach. Patrząc z perspektywy: oczywiście widoki były piękne, towarzystwo wspaniałe (idąc tyle kilometrów naturalnym jest, że rozmawiamy z innymi pielgrzymami, trochę zdziwionymi na nasz widok), a przekąski (samosy i czaj) wyśmienite. Jednak wysokość, ciągłe wchodzenie pod górę i ciężkość oddechu, a u mnie ból w udach (z sercem nigdy nie mam problemów) … Czytaj dalej BADRINATH i KEDARNATH – pielgrzymka do wnętrza siebie

Himalajskie centra sztuki kulinarnej…

… wprost kocham! Zaplecze kuchenne może nie jest okazałe, wnętrze nie jest wystawne, ba! – ten przybytek często nawet nie jest czysty (jeśli w ogóle jest!), kucharz może i nie pobierał nigdzie nauk, ale kuchni himalajskiej na pewno nie można odmówić serca i smaku. Cóż, Himalaya Coffee Centre za Badrinath w ostatniej indyjskiej wiosce Mana, gdzie zaraz Tybet (moje marzenie!) otwiera swoje przestrzenie: A obok … Czytaj dalej Himalajskie centra sztuki kulinarnej…

RISHIKESH_2 i Parmarth Niketan aśram

Miasto Rishikesh uchodzi za światową stolicę jogi. Co roku w określonym terminie (głównie w lutym) adepci i miłośnicy jogi z całego świata przybywają tutaj tłumnie, by wspólnie celebrować światowy dzień jogi. Wspólne medytacje, praktyka jogiczna na macie (setkach mat!), prelekcje i wykłady odbywają się w głównie w aśramie Parmarth Niketan, położonym między dwoma głównymi mostami Rishikeshu – Ram Jhula i Lakshman Jhula, w malowniczym terenie … Czytaj dalej RISHIKESH_2 i Parmarth Niketan aśram

RISHIKESH_1, czyli stolica jogi tout court

Pamiętam jeden poranek w aśramie Paramarth Niketan w Rishikeshu. Bardzo wyraźnie. A nawet dwa poranki, bo podobne były do siebie. Pewnie zdarzyło się ich i więcej, ale nie zwróciłam na nie uwagi – było za wcześnie, a Indie były jeszcze nazbyt głośne i nękające mój spokój. Nazbyt obce, mówiąc krótko. Drugi tydzień pobytu, czego więc się spodziewać? – tym bardziej, że ciało jeszcze nie słuchało … Czytaj dalej RISHIKESH_1, czyli stolica jogi tout court

HARIDWAR, czyli Sawan Shiva Ratri i nieustający deszcz

Ale naprawdę nieustający! Bez przerw padający, błotem rozścielający swoją miałką, oblepiającą i wszechprzenikającą naturę. A w tym błocie jest wszystko, co tylko indyjska ulica może na siebie przyjąć. Cóż, nie to było dla nas problemem. Zanim opiszę pierwsze wrażania z monsunowego Haridwaru, to pokażę Wam film, który jest esencją stolicy jogi: poranna medytacja nad brzegiem Gangesu. Jednak to będzie jakby drugi Haridwar, po powrocie z … Czytaj dalej HARIDWAR, czyli Sawan Shiva Ratri i nieustający deszcz

DELHI

W teraźniejszej serii wpisów będę publikować większe ilości zdjęć z naszej wyprawy w Himalaje. Kończymy pisanie książki i zamysł mamy taki, by opowieści ilustrować obrazkami i filmikami umieszczanymi tutaj, na blogu, a w książce sygnalizować wszystko linkami 🙂 A na początek Przyjaciel, który jak przystało na idealnego nepalskiego (!) Gospodarza, od razu po naszym nocnym przylocie do Delhi zajął się naszymi bagażami i zamówieniem taksówką. … Czytaj dalej DELHI